To bardzo ważne, bo potem nierzadko w sądzie zdarza się, że klient zgłasza szkodę przewoźnikowi w przypadku, kiedy szkoda wynikała z błędów przy załadunku. Najczęstszym argumentem jest to, że przecież kierowca stał obok i widział wszystkie czynności. Mógł się odezwać, prawda? Właśnie nie mógł, a przynajmniej nie powinien.
To przekonanie o omnipotencji i wszechwiedzy przewoźników bierze się chyba głównie stąd, że dawno już w Polsce padła spedycja, czyli fachowe przygotowywanie przesyłek. W efekcie od przewoźnika oczekuje się odpowiedzialności, wiedzy i świadczenia niemal na każdym etapie - od pomysłu, że trzeba coś przewieźć, aż po gotowy produkt u konsumenta. Tak to nie działa.